Od szaleńca do leadera
O źródłach kreatywności
Autorka: Marianna Kupść
“Ludzie wymyślają te różne pomysły, one wszystkie są moje”
Donald Trump
Gdyby wszyscy znali proces, który tu opiszę, nikt więcej nie musiałby kraść cudzych pomysłów i wszystkie kampanie reklamowe i biznesy byłyby innowacyjne. To co w tym artykule dziś znajdziesz to przepis na kreatywność, dzięki któremu, być może wymyślisz nowoczesne rozwiązania dla swojej firmy lub nawet zupełnie nowy innowacyjny biznes. Jest to prosty proces oparty na jednej prostej potrzebie - poszukiwania obiektywnej prawdy, choć przewrotnie, trudno powiedzieć czy ta w ogóle została przez kogokolwiek do tej pory odnaleziona. Przepis ten jest od tysiącleci znany intuicyjnie artystom oraz, w wyniku głębokiej praktyki, osobom uduchowionym, ale nie jest dostępny na rynku masowym. Być może nie będzie i Tobie łatwo z niego skorzystać. Przekonasz się za chwilę.
W celu przedstawienia koncepcji posłużę się przykładem twórczości artystów wybranych spośród tych najbardziej uznanych w historii sztuki, a następnie porównam ich twórczość do procesów zarządzania strategicznego w biznesie. Zacznijmy jednak od podstaw.
CZYM JEST KREATYWNOŚĆ?
Problem pojawia się już w samej definicji kreatywności, ponieważ prawdziwa definicja kreatywności nie ma dużo wspólnego z definicją powszechnie przyjętą. W popularnym rozumieniu uważana jest bowiem za talent wybranej z bożego nadania jednostki. Mamy artystę, obdarzonego niezwykłą wyobraźnią, który w sposób nieuchwytny dla ludzkiego pojęcia, potrafi zrodzić rzeczy nowe i nieoczywiste. W dużych korporacjach określa się taką postać mianem mitycznego założyciela. Taki założyciel, lub mianowany CEO, rozumiany jest jako nadczłowiek. Posiada on wizję niedostępną zwykłemu śmiertelnikowi, oraz dominujący charakter, który pozwala mu tę wizję implementować. Jest on rozumiany jako dobry micro-manager, który chce mieć kontrolę nad każdym detalem w firmie ponieważ posiada wizję. Jeśli będzie on dodatkowo ekscentryczny, dominujący czy posiadał wielkie ego, tym bardziej będzie przekonujący, ponieważ intuicyjnie rozumiemy, że to właśnie ta dziwaczność stanowi źródło jego wizji. Podświadomie zakładamy też, że talent takiego prezesa jest równocześnie świadectwem jego ponadprzeciętnej inteligencji. Zrozumienie czym jest w rzeczywistości wizjonerstwo takiego CEO jest dla nas nieuchwytne na poziomie rozumu, ponieważ nie rozumiemy jego źródeł. Aby zaspokoić więc poczucie chaosu wywołane tą niewiadomą, uznajemy, że źródłem tej genialnej wizji jest po prostu talent. Tymczasem tym nieuchwytnym talentem, czyli prawdziwym źródłem kreatywności, jest umiejętność dostrzegania prawdy rzeczy. Dokładnie z tego źródła korzystają najlepsi artyści na świecie.
HISTORIA KREATYWNOŚCI
O POSZUKIWANIU PRAWDY OBIEKTYWNEJ W SZTUCE
Kiedy prześledzimy historię kolejnych nurtów w sztuce dostrzeżemy, że każdy nowy kierunek budowany był, nie z próżni czy wizji wyjątkowego artysty, a na bazie wcześniejszych doświadczeń i społecznego rozumienia celowości sztuki.
Historycznie, nowe kierunki, początkowo ekscytujące czy nawet kontrowersyjne, z czasem wyczerpywały swoją formułę, stając się klasykiem interesującym zaledwie odbiorców konserwatywnych. Nowi artyści, nie będący zainspirowani zastanymi wartościami na rynku sztuki, poszukiwali odpowiedzi na przyczynę utraty atrakcyjności dotychczas uznanych modeli. Analizując dogłębnie prace wcześniejszych artystów, odkrywali ograniczenia mentalne, które istniały w rozumieniu nie tylko podmiotu dzieła sztuki ale i jego orzeczenia i dopełnienia. Szukali prawdy obiektywnej dotyczącej tego w jaki sposób malarz może naprawdę odtworzyć rzeczywistość, i czy to jest najwyższym celem sztuki w ogóle. Każdy nowy styl rodził się więc z potrzeby dążenia do prawdy głębszej niż status quo. Artyści, którzy zawracali nurt rzeki sztuki to więc, nie mityczni nadludzie, a zwykli buntownicy, o których wspominał Steve Jobs w jednej z pierwszych reklam MacBooka Apple z 1997 roku, odmieńcy, wichrzyciele, okrągłe kołki w kwadratowych dziurach… ci, którzy widzą sprawy inaczej – nie lubią zasad i nie mają szacunku dla status quo. Widzą sprawy inaczej, czyli prawdziwej.
Reklama Macintosha APPLE Here is to the crazy ones, z 1997 roku; link: shorturl.at/enqyE
I tak impresjonizm nie był oderwaną od rzeczywistości nową wizją artystyczną, a raczej próbą lepszego uchwycenia doświadczanej prawdy. Impresjoniści uznali, że przedstawianie na płótnie zastygniętego w czasie krótkiego momentu, które było podstawą wcześniejszego malarstwa klasycystycznego, jest zafałszowaniem tej rzeczywistości, którą widzi ludzkie oko. W tej na wieki trwającej chwili oddanej na obrazie malowanym żmudną historyczną techniką malarstwa laserunkowego, nie ma błysków światła słonecznego, zmieniających się pod wpływem porannej mgły kształtów budynków czy migoczącego rozgwieżdżonego nieba. Artyści, którzy wymyślili impresjonizm, w tym kontekście nie byli więc zaledwie utalentowanymi plastycznie, posiadającymi swoją indywidualną wizję artystami, a raczej badaczami, naukowcami, poszukiwaczami prawdy obiektywnej, doświadczanej przez każdego z nas.
Wielka odaliska Jean-Auguste-Dominique Ingers’a (1814) vs. Autoportret Vincenta Van Gogh’a
Dyskusji poddawana była również tematyka, którą artyści tamtych czasów powinni lub nie, przedstawiać na płótnie. I tak nagle zobaczyliśmy na nim ludzi jedzących kartofle! Można sobie tylko wyobrazić jak wielkie kontrowersje musiało wzbudzić zobrazowanie tak tendencyjnej sceny. Bardziej kontrowersyjne mogłoby być tylko, no nie wiem, użycie do tego hashtagu #foodporn. Tak czy siak, przesuwając suwak czasu do współczesności, nie trudno dostrzec gdzie leży prawdziwa, historyczna wartość tego dzieła. Nie w samym talencie plastycznym artysty, czy jego niezrozumiałym wizjonerstwie, a w jego sposobie myślenia. To co stworzyło prawdziwą wartość dzieł impresjonistów, niezmiennie dzięki temu aktualną na przestrzeni wieków, to odwaga do dostrzeżenia głębszej prawdy i przedstawienia jej. W tym kontekście, takim talentem, obdarzeni jesteśmy wszyscy.
Vincent Van Gogh, Jedzący kartofle; fragment | link: shorturl.at/wJNO2
Te impresjonistyczne i post-impresjonistyczne odkrycia nie wystarczyły jednak aby faktycznie dotrzeć do tej, być może mitycznej prawdy obiektywnej, co spowodowało pojawienie się kolejnych, tak jak i przed nimi i po nich, jej poszukiwaczy. Podążający za impresjonistami, Picasso dostrzegł w swoich poszukiwaniach, że doświadczalna rzeczywistość człowieka ma o jeden wymiar więcej niż to co do tej pory mieściło się na płótnie obrazu - czasu. Artysta, na podstawie wnikliwej obserwacji codzienności, zdał sobie sprawę, że kiedy na przykład rozmawiamy z drugą osobą, widzimy jej portret nie w bezruchu, jak było to ujmowane na obrazach klasycystycznych, czy nawet w migoczącym świetle słonecznym obrazów impresjonistów, a raczej w cztero-wymiarze. Na raz widzimy ją z profilu, profilu ¾, z przodu czy nawet zdarzy się dostrzec i tył głowy. Obrazy kubistyczne, na których widzimy portrety niejako połamane na kawałki, w których nos delikwenta jest przedstawiony równocześnie z prawej i lewej strony, stał się w tym sensie zalążkiem nowego medium - filmu. Jak postępowało to artystyczne śledztwo, mające na celu uchwycenie w ramach obrazu prawdę chwili, możemy dostrzec w autoportretach artysty powstających na przestrzeni życia Picassa. Metodyka artysty ugruntowana była w obserwacji rzeczywistości i dostrzeganiu błędów w pojmowaniu przedmiotu jego analizy - konceptu obrazu.
W takim kontekście przestaje dziwić dlaczego czarny kwadrat na białym tle Kazimierza Malewicza stał się międzynarodową sensacją i jednym z najważniejszych obrazów w historii ludzkości. Przełamywał status quo - sposób w jaki rozumiane było przeznaczenie całego gatunku malarstwa, jego przedmiotu oraz definicji obrazu. Talent plastyczny, z takiej perspektywy, jest zaledwie narzędziem, współczesnym PowerPointem, mającym na celu ‘pitchować’ nowe rozumienie rzeczywistości.
Kolejni artyści wyszli już poza ramy obrazu.
Jak widzimy, żaden z tych pomników kultury nie powstał z próżni rozumianej jako nieuchwytny talent wybitnej jednostki, a raczej z dogłębnej analizy skoncentrowanej na odnalezieniu obiektywnie doświadczanej prawdy i prawdy rzeczy.
WYMYKAJĄCY SIĘ KONCEPT KREATYWNOŚCI
Brak znajomości tej prostej definicji kreatywności na skali kolektywnej wynika z bardzo błahego powodu - braku czasu. No i braku zdolności do przeprowadzania autoanalizy, ale o tym później. W epoce, kiedy czas jest jednym z największych niedostatków, nie ma potrzeby głębszego analizowania spraw. Nie staramy się na co dzień docierać do prawdy obiektywnej, ponieważ w powszechnym rozumieniu, takie postępowanie rozumiane jest jako niepotrzebne filozofowanie, myślenie o niebieskich migdałach, a my potrzebujemy prostych rozwiązań, automatyzacji. W konsekwencji, ta prosta metodologia, przeciągnięta dodatkowo przez soczewkę popularnego mitu artysty-szaleńca, w odbiorze społecznym gubi świadomość prostych procesów badawczych za nią stojących. W zbiorowej świadomości sztuka przestaje być rozumiana jako droga do odnalezienia prawdy obiektywnej, tak samo doświadczanej przez każdego z nas, a staje się subiektywną wizją niezrozumiałego geniusza, wyrażoną za pomocą jego unikalnego talentu plastycznego. W konsekwencji nie jesteśmy w stanie nawet prawdziwie ocenić wartości sztuki, ponieważ nie rozumiemy jej źródeł. Staje się ona podległa subiektywnym wyborom, podobają nam się, albo nie kolory, ekspresja czy trudna historia życiowa niezrozumianego artysty. To następnie powoduje niedostępność konceptu sztuki (czy tak samo strategii biznesowej) dla szerszego społeczeństwa w ogóle.
Kreatywność nie jest jednak niczym innym jak procesem naukowym, nie rozróżniającym w swojej metodologii między dziedzinami, w których się realizuje, tak samo w sztuce, nauce jak i komercyjnym biznesie. Jest dążeniem do odkrycia prawdy: swojej indywidualnej, kolektywnej czy obiektywnej - choć ta ostatnia, jak już wspomniałam, jeszcze nie została odnaleziona. Czyż nie jest to zabawne?
Podsumowując proces twórczego, innowacyjnego myślenia można sprowadzić do 4 kroków: obserwacji doświadczanej rzeczywistości > zdefiniowania problemu > przeprowadzenia badań > ewolucji.
OBSERWACJA > PROBLEM > BADANIA > EWOLUCJA
SKŁADNIKI PRZEPISU NA KREATYWNOŚĆ W BIZNESIE
Dobra innowacyjna strategia, na podstawie której powstanie nowa wartość na rynku, odczuwalna w sposób empiryczny przez spragnionych jej konsumentów, musi bazować na problemie zdefiniowanym na podstawie analizy opartej na bezwzględnej, często trudnej do przetrawienia prawdy, rozumianej z punktu widzenia konsumentów, nie kadry zarządzającej. Progres w takim sposobie zarządzania definiowany jest jako stopniowa poprawa. Nie stawia się na wielkie kampanie z wykorzystaniem macro-influenserów, niosące w praktyce potencjał, zarówno wielkiego sukcesu jak i spektakularnej porażki - na dwoje babka wróżyła, a na służenie swoim odbiorcom subtelnie, o krok do przodu wyprzedzając ich potrzeby rodzące się z płowiejącego status quo. Jak powiedział Benjamin Disraeli:
Muszę służyć moim ludziom, czyć nie jestem ich liderem?
Aby stać się wartościową firmą na rynku, nie trzeba posiadać w swoim zespole szalonego managera-wizjonera, który poprowadzi niekompetentnych w innym wypadku, pracowników na nowe wody intuicyjnie odkrytej innowacji. Skoro wszyscy mamy taki sam potencjał twórczy, nie ma potrzeby płacić pracownikom - artystom stawki 1400 razy wyższej niż tej płaconej zwykłemu pracownikowi (tyle razy więcej od szeregowych pracowników dostawał Tim “Apple” Cook). Te zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na danie każdemu w firmie więcej czasu na myślenie, nie tylko działanie. No i może jeszcze można zatrudnić do zespołu dobrego psychoterapeutę, żeby pomógł tym, którzy dzięki mechanizmowi projekcji, przekonani są, że w firmie zatrudnione są tylko osoby, które nie potrafią myśleć.
I co, jesteście gotowi na bycie kreatywnym?